Jadąc na stadion przy ulicy Leśnej we Wronkach liczyłem na znakomite widowisko piłkarskie, nie zniechęciła mnie nawet zmienna pogoda z ulewnie padającym deszczem, a nawet gradem. Można powiedzieć, że jest to moja tradycja pogodowa w wypadach na mecze Błękitnych. Tak to właśnie we Wronkach na stadionie Amiki było rozgrywane dzisiejsze spotkanie. Nie będę się za bardzo rozpisywał nad tym miastem, miastem które mieliście już przyjemność poznać przy okazji pucharowego meczu Błękitnych z Orłami Pniewy. Klasyk, hit, derby, najważniejsze spotkanie w sezonie… wiele synonimów posiadało dzisiejsze spotkanie. Wiele szumnych zapowiedzi z obu stron, zachęciło kibiców obu zespołów do przybycia na stadion przy ulicy Leśnej. Na tym meczu zjawiła się także nasza peryferyjna ekipa z Radkiem, Karolem oraz z moją skromną osobą. Stadion, napięta atmosfera, historia pomiędzy wrogimi sobie miastami zapowiadała ciszę przed burzą. Czy doświadczyliśmy tej burzy przekonacie się czytając moją relację!

Do dzisiejszego meczu Błękitni po raz kolejny przystąpili bez swojego najlepszego strzelca Arkadiusza Kaczmarka, z kolei szamotulanie przyjechali do Wronek w najsilniejszym składzie. Bardzo ciężko było wytypować faworyta dzisiejszego meczu… zresztą Derby rządzą się swoimi prawami. Poniżej zapoznajcie się z krótkimi przedmeczowymi statystykami.

Klasa Okręgowa - Poznań zachód
POZYCJA	DRUŻYNA	M	Z	R	P	G+	G-	PUNKTY
5.	Błękitni Wronki	17	10	4	3	49	20	34
7.	Sparta Szamotuły	17	8	3	6	45	33	27

Błękitni Wronki	r	r	p	z	r
Sparta Szamotuły	z	r	z	z	r

Runda jesienna 2016/17

Sparta Szamotuły – Błękitni Wronki 1:2

Jak sami widzicie, jesienią Sparta przegrała na własnym boisku z Błękitnymi. Okoliczności tamtego meczu były prawdziwym dramatem dla szamotulan. Faul młodego stopera w 90 minucie, rzut karny, czerwona kartka i porażka 1:2. Spartanie byli bardzo zmobilizowani na dzisiejsze starcie ze swoim największym rywalem. Błękitni chcieli zmazać plamę z ostatniej porażki ze Spartą na swoim boisku 0:2. Nadeszła godzina zero… a dokładniej 16:00. W tym momencie wszystkie wyliczenia, statystyki, zapowiedzi nie miały już sensu, ponieważ zawodnicy obu zespołów zaczęli pisać nową historię, kolejnych WIELKICH DERBÓW! Derby rozpoczęły się od groźnego ataku Sparty. Lewym skrzydłem pognał młody Szczepaniak, jednak jego bardzo dobre dośrodkowanie nie zostało odpowiednio spożytkowane przez jego kolegów z zespołu. I to był jedyny ciekawy moment w pierwszym kwadransie meczu… Na boisku panowała zażarta walka o każdą piłkę. Minimalną optyczną przewagę mieli Spartanie, którzy starali się narzucić swój styl gry, raz po raz wymieniając między sobą szybkie podania. Takie podania doprowadziły ich do pierwszej okazji bramkowej. Piłka dotarła do grającego na lewym skrzydle Szczepaniaka, który zdecydował się na zejście z piłką do środka szesnastki, jednak jego uderzenie słabszą prawą nogą było niecelne. Pierwszy strzał w tym meczu nastąpił w …16 minucie. Odpowiedź Błękitnych była natychmiastowa. Na uderzenie z 20 metrów zdecydował się Jakub Tomkowiak – bez efektu bramkowego dla wronczan. Wielkie Derby zaczynały się powoli rozkręcać… W 26 minucie pierwsza składna akcja w stylu Błękitnych. W dobrej sytuacji znalazł się Jakub Wyrowski i jedynie znakomita asekuracja stopera Sparty Kacpra Lury utrudniła mu oddanie mocniejszego strzału. Zatem po trzydziestu minutach na tablicy wyników widniały dwa zera. W 35 minucie szamotulscy kibice oklaskiwali kapitalną interwencję swojego bramkarza… Jakub Prętki w bardzo dobrym stylu sparował piłkę na rzut rożny po uderzeniu Wojciecha Domagały. Pięć minut później nie popisał się jego rywal z przeciwnej drużyny. Jarosław Jezierski wypuścił piłkę z rąk w niegroźnej sytuacji…ta następnie spadła pod nogi Tomasza Stelmaszyka, który bez problemu umieścił ją w bramce Błękitnych! Sparta wyprowadziła cios do szatni. Po pierwszej połowie Błękitni Wronki przegrywali na własnym stadionie ze Spartą Szamotuły 0:1. Pierwsza połowa poza pojedynczymi momentami zdecydowanie zawiodła wszystkich obserwatorów tego HITU. Hitu, który momentami przypominał kit kolejki, ale mimo wszystko w wielkich emocjach oczekiwaliśmy drugiej połowy.

Druga połowa rozpoczęła się zgoła odmiennie, niż pierwsza część spotkania. Odważniejsza gra Błękitnych stworzyła Sparcie niemałe kłopoty na początku drugiej połowy. Swojej szansy szukał Tomkowiak, jednak bezskutecznie. Coraz śmielsza gra Błękitnych nie przeradzała się w groźne sytuacje bramkowe. Natomiast podopieczni Przemysława Szały skupili się na defensywnej grze, licząc na wyprowadzenie kontrataków. Szamotulanie potrafili wyjść z piłką do 30 metra przed bramką Jezierskiego i to tyle co można powiedzieć o ich postawie w drugiej połowie. W ich grze brakowało ostatnich, skutecznych decyzji w decydujących fragmentach ofensywnych akcji. W międzyczasie groźnej kontuzji doznał Sebastian Lachowicz, przez co musiał opuścić boisko. Atmosfera boiskowa stała się coraz gęstsza. Bardzo duża ilość fauli przerodziła się w żółte kartki dla zawodników obu zespołów. W 65 minucie mogło i powinno być 1:1. Dośrodkowanie z lewej strony boiska wylądowało na głowie Jakuba Wyrowskiego. Ofensywny pomocnik gospodarzy uderzył celnie w światło bramki i…po raz kolejny fantastycznie interweniował Prętki. Bramkarz Sparty wyrastał na główną postać tych Derbów! W 66 minucie swojej okazji szukał Łukasz Biedziak. Błękitni szukali sposobu na przełamanie szamotulskiego muru. Sparta szukała swoich szans w osobie Pawła Szczepaniaka, który wiele razy był obsługiwany prostopadłymi piłkami od środkowych pomocników. Mieliśmy już 70 minutę, a WIELKIE DERBY nadal były małym rozczarowaniem. Gospodarze z Wronek stwarzali sobie kolejne okazje bramkowe, po strzałach z dystansu. W drugiej połowie nad Wronkami przeszła potężna ulewa. Boisko sprzyjało oddawaniu strzałów z większej odległości. To właśnie po jednej z takich prób Prętki miał problem po uderzeniu Biedziaka. Główny arbiter tego meczu doliczył pięć minut do regulaminowych 90. Błękitni rzucili się do ofensywy i zostali skarceni przez Spartę. Bardzo dobry kontratak gości z Szamotuł pewnym strzałem zakończył wprowadzony na boisko Dawid Werda! Po chwili główny arbiter tego meczu odgwizdał koniec Derbów. Błękitni Wronki przegrali na własnym boisku ze Spartą Szamotuły 0:2.

Wielki hit piłkarski nie tylko na poziomie klasy okręgowej, ale całej peryferyjnej piłki w naszym województwie troszkę zawiódł nasze oczekiwania, zabrakło tej piłkarskiej BURZY. Spotkanie było bardzo wyrównane, obie ekipy przykładały ogromną uwagę do gry defensywnej. W dzisiejszym dniu spotkały się drużyny preferujące grę z wieloma podaniami. Pierwsza połowa była po stronie szamotulan. Z kolei druga odsłona to zdecydowania słabsza postawa Sparty i lepsza gra Błękitnych. Połowy połowami, statystyki statystykami…najważniejsza jest rubryka z wynikiem, a w tej górą była Sparta Szamotuły. Goście z grodu Halszki zwyciężyli w prestiżowym meczu we Wronkach 0:2. Na zakończenie można przytoczyć słynne zdanie szamotulskich kibiców: „Jak świat światem, gmina nie wygrała z powiatem”.

Powiedzieli po meczu:

Fabian Myszkowski (Trener Błękitnych Wronki)

Tak jak wynik wskazuje przegraliśmy dzisiejsze spotkanie 0:2. Aczkolwiek jeśli chodzi o grę w drugiej połowie, to wyglądało to w naszym wykonaniu bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie sytuacje po których powinniśmy strzelić bramki. Pewnie gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną sytuację, to spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Szkoda tych naszych dwóch znakomitych okazji, zabrakło w nich przede wszystkim większej precyzji ze strony moich zawodników.

Przemysław Szała (Trener Sparty Szamotuły)

Przyjechaliśmy dzisiaj do Wronek bardzo zmotywowani. Interesowały nas tylko i wyłącznie trzy punkty. Poprzednie mecze w naszym wykonaniu były bardzo dobre, dlatego chcieliśmy podtrzymać dobrą serię występów. Pierwsza połowa według mnie lepsza w naszym wykonaniu, realizowaliśmy założenia taktyczne. W przerwie mieliśmy rozmowę na temat naszej gry. Rozmowa ta nie przyniosła oczekiwanych efektów, ponieważ w drugiej połowie przewagę mieli Błękitni. To był nasz pierwszy mecz w którym niekoniecznie jesteśmy lepsi
w drugiej połowie, a koniec końców potrafimy taki mecz wygrać. W większości meczów to my jesteśmy przeważającą stroną i różnie to bywało z końcowym wynikiem. Cieszymy się
z wygranej, bo pojawiła się szansa żeby powalczyć o pierwszą piątkę. Jest to ciężkie zadanie do zrealizowania, ale będziemy o to walczyć do ostatniej kolejki.

XVIII kolejka Klasy Okręgowej – Poznań zachód, 23.04.2017 rok, godzina 16:00

Widzów: około 150

Błękitni Wronki – Sparta Szamotuły 0:2 (0:1)

Bramki:

0:1 Stelmaszyk 40’

0:2 Werda 90’

Składy:

Błękitni:33 Jarosław Jezierski – 13 Mateusz Lotka, 2 Eryk Myszkowski, 6 Tomasz Majer, 5 Filip Pawlak – 7 Dawid Gumny, 8 Jakub Wyrowski, 14 Łukasz Biedziak, 9 Aleksander Jezierski – 11 Jakub Tomkowiak, 10 Wojciech Domagała

Ławka rezerwowych:20 Jakub Grzych, 3 Adam Rybarczyk, 18 Filip Laskowski, 16 Mikołaj Piechowiak, 17 Daniel Łuczak

Sparta:33 Jakub Prętki – 21 Filip Kaszkowiak, 6 Jacek Gil, 3 Kacper Lura, 15 Miłosz Nowik –5 Adrian Barański, 9 Hubert Słomiński, 11 Rafał Krówczyński, 16 Damian Cudaszewski – 14 Paweł Szczepaniak, 10 Tomasz Stelmaszyk

Ławka rezerwowych: 1 Patryk Boczek, 18 Rafał Chmal, 22 Jakub Smulski, 7 Dawid Werda, 8 Kacper Szmyt, 13 Marek Tacik, 23 Sebastian Lachowicz

PODSUMOWANIE MECZU
Błękitni Wronki		Sparta Szamotuły
13	STRZAŁY	3
4	CELNE	2
6	NIECELNE	1
3	ZABLOKOWANE	0
2	RZUTY ROŻNE	2
20	FAULE	6
3	ŻÓŁTE KARTKI	2
0	CZERWONE KARTKI	0

fot. Radosław Stroiwąs

fot. Karol Grajewski